
Chcecie wiedzieć co się wydarzyło zanim drewniany koń trojański trafił na półki naszego sklepu? I dlaczego kosztuje on tyle ile kosztuje oraz co się dzieje z Waszymi pieniędzmi, za które kupujecie rzeczy w naszym sklepie?
Przeczytajcie opowieść o społecznie odpowiedzialnym rzemiośle i pracy naszego zespołu współtworzonego przez rzemieślników i osoby z doświadczeniem bezdomności oraz wspierających nasz przyjaciół.
Było to tak...
Kilka lat temu Adam zaprojektował uroczą zabawkę - drewnianego konia trojańskiego, do zbudowania którego wykorzystał deski i naszą ukochaną wierzbę.
Staszek i Kazik przeprowadzili wielogodzinne testy użytkowania konia, na podstawie których Adam wprowadził potem pewne zmiany w prototypowym egzemplarzu.
Koń trojański stał się hitem na rodzinnych warsztatach rzemiosła, które prowadziliśmy w naszej pracowni i gościnnie w szkołach, firmach i instytucjach kultury na terenie całej Polski.
Gdy podjęliśmy decyzję o produkcji zabawek na sprzedaż i otwarciu sklepu on-line żywej oczywistym było, że konik jako pierwszy wjedzie na jego póki.
By to się wydarzyło...
Adam raz jeszcze opracował model konika maksymalnie upraszczając pewne elementy, jednocześnie dbając o odpowiedni wygląd zabawki.
Magda M. przygotowała piękne zdjęcia produktowe gotowego konika na stronę sklepu.
Magda Ż. dokonała dokładnych wyliczeń do jego wyceny oraz opracowała i opublikowała opis zabawki na stronie sklepu (uprzednio ten sklep od a do z projektując i budując). Zrobiła tez zakupy internetowe - zaopatrując nas w pudełka na zabawki i maleńkie kleje typu wikol. Zamówiła także w grawerni stempel do wypalania w drewnie logo Żywej Pracowni. Na podstawie zdjęć produktowych i promocyjnych autorstwa Magdy M i Gosi oraz przy użyciu literek i rysunków przygotowanych przez Olgę opracowała konikowe grafiki do sklepu.
Olga i Adam krok po kroku wspólnie przeszli cały proces wykonania konia, po to, by Olga mogła narysować dla Was jak najbardziej czytelną i intuicyjną instrukcję samodzielnego montażu zabawki. Po jej narysowaniu Olga przetestowała ją na swoich znajomych, zgodnie z ich sugestią nanosząc potem w niej małe poprawki.
Olga zaprojektowała także wszystkie grafiki na pudełko i do materiałów promocyjnych konia.
Gosia zajęła się promocją konia trojańskiego na fb i insta pracowni.
Tomek z Adamem pojechali na plantację i ścieli gałęzie wierzbowe na korpusy, kółeczka i nogi koni. Kupili też i przywieźli ze stolarni deski, a w sklepie metalowym zakupili gwoździe i podkładki.
Potem Adam, zwracając uwagę na precyzję każdego z działań, nauczył Tomka jak przygotować wszystkie drewniane elementy niezbędne do zbudowania konia. Potem Panowie wspólnie opracowali maksymalnie ergonomiczną „rzemieślniczą linię produkcyjną”. W ruch poszły piły, wiertarki, wyrzynarki i szlifierki.
Adam na wyrzynarce wyciął główki konia, Tomek pociął wierzbowe klocki na korpus i kółka konia, wiklinowe patyki na jego nóżki, deski na podstawę i osie dla kółek. W korpusie i podstawie nawiercił otwory montażowe. Przygotował także włóczki na końską grzywę i ogon oraz pakiecik z gwoździkami i podkładkami niezbędnymi do zmontowania konika. Cały proces produkcji elementów zabawki nadzorował z uważnością Adam, wspierając Tomka w jego działaniach.
Potem jeszcze tylko złożyły się kartony, przykleiły się do nich etykiety, spakowały się instrukcje, a zestawy elementów do budowy konia zostały posortowane i zapakowane do pudełek.
Każdej osobie z wyżej wymienionych, zaangażowanej w przygotowanie i tworzenie cudów do naszego sklepu rzeczy, należy się za jej pracę wynagrodzenie.
Poza sfinansowaniem pracy naszego zespołu musimy jeszcze (i to także wliczone jest w cenę produktu): opłacić czynsz za lokal, w którym działa nasza pracownia, ponieść inne koszty stałe takie jak opłaty za ubezpieczenia, serwery, domeny, sklep internetowy, telefon, internet i księgowość. No i kupić cukier, mleko i kawę... dużo kawy :)
Ufff... chyba tyle... wszystko po to, by powstał specjalnie dla Was maleńki konik trojański zapakowany w pudełko z „warsztatami na wynos” zawierające zestaw elementów do samodzielnego montażu zabawki.
No i po to, żebyśmy po sprzedaniu go pozyskali środki na działania przy Żywej Pracowni przestrzeni aktywizacji społecznej i zawodowej dla osób z doświadczeniem bezdomności.
Wszystko już jasne? Już wiecie na co przeznaczamy pieniądze z zakupionych przez Was rzeczy?
Jako spółka z o. o. non profit całkowity dochód, czyli 20% ceny każdego ze sprzedanych w sklepie produktów, przeznaczamy na działalność pożytku publicznego Żywej Pracowni - działania społeczno-kulturalne z osobami doświadczającymi wykluczenia społecznego. Pozostała część ceny produktu - czyli 80% - pokrywa powyższe (pracę ludzi, niezbędne materiały i koszty stałe pracowni).